Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
szarpie się jak pies na uwięzi, a lewe ramię boli. Dotknęła policzków: gorące.
- Duszno tu. Podła Janina! Ile razy mówiłam, żeby nie waliła tyle węgla naraz, co dzień po troszku, nie co drugi dzień piekło!!!
Róża porwała się biec do dzwonka, palce skurczyła w szpony, skronie pulsowały. Ale nogi były drętwe. Opadła w tył na sofę, gniew zgasł, senność otuliła głowę. W tej narkotycznej chmurze szemrało:
". Spokoju, spokoju."
Uśmiechnęła się.
- Michał... drogi mój... więc ty teraz doktorem? w Królewcu?
Błogi spokój zstąpił na zbolałą.
- Zdrzemnę się. Cóż mam robić sama?
- zachęcał hawajski tenor, ten, co z rana u Marty. Poruszała wargami
szarpie się jak pies na uwięzi, a lewe ramię boli. Dotknęła policzków: gorące.<br>- Duszno tu. Podła Janina! Ile razy mówiłam, żeby nie waliła tyle węgla naraz, co dzień po troszku, nie co drugi dzień piekło!!!<br>Róża porwała się biec do dzwonka, palce skurczyła w szpony, skronie pulsowały. Ale nogi były drętwe. Opadła w tył na sofę, gniew zgasł, senność otuliła głowę. W tej narkotycznej chmurze szemrało:<br>"&lt;gap&gt;. Spokoju, spokoju."<br>Uśmiechnęła się.<br>- Michał... drogi mój... więc ty teraz doktorem? w Królewcu?<br>Błogi spokój zstąpił na zbolałą.<br>- Zdrzemnę się. Cóż mam robić sama?<br>&lt;gap&gt; - zachęcał hawajski tenor, ten, co z rana u Marty. Poruszała wargami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego