ułanów w stanie spoczynku, radził, żeby barana zarzynano powoli specjalnie stępionym nożem.<br> Jakoż, jak twierdził, skóra zdarta z barana zdychającego kilka godzin nadaje się najlepiej na bęben pułkowy.<br> Jakby trochę onieśmielony zaprotestował rajca-kapelmistrz orkiestry kolejarzy, twierdząc, że barana należy uszlachtować jednym ciosem tasaka, gdyż kiszki z tak uśmierconego barana drgają później jak żywe na basetli, a cieńsze na skrzypcach.<br> Ponieważ było aż tyle różnorakich zdań, jak uśmiercić czarnego barana, rajcowie, nie mogąc dojść do zgody, rozeszli się po okolicznych szynkach.<br> A w szynkach, jak to w szynkach, zapomnieli o baranie, o tym od dawna istniejącym w miasteczku misterium zarzynania czarnego