Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
rozrzedzone. Ciekawość, jakie to powietrze mu smakuje? Gnijący smród kapitalizmu?
- Uważa pan, że tych ludzi ze zdrowym rozsądkiem trzeba wsadzić?
- Jasne! Pooddychaliby parę lat świeżym powietrzem celi, toby się im odechciało rozsądku.
- Dziękuję, panie Feliksie. Ostrzegę Tereskę. Niech pan lepiej spali to paskudztwo.
- Nie spalę, panie Piszczyk! Ja zbieram kontrrewolucyjne druki. Partia Zdrowego Rozsądku! Czego ci Żydzi nie wymyślą!
Pisałem kartkę do Tereski, gdy ta weszła do mieszkania z dzieckiem na ręku. Była to moja wnuczka, o czym później.
- Nie ma Filipa? - zawołała.
Nie było Filipa. Tereska wracała właśnie z kościoła, gdzie kilkadziesiąt osób założyło głodówkę. Wszedłem za Tereską do jej
rozrzedzone. Ciekawość, jakie to powietrze mu smakuje? Gnijący smród kapitalizmu?<br>- Uważa pan, że tych ludzi ze zdrowym rozsądkiem trzeba wsadzić?<br>- Jasne! Pooddychaliby parę lat świeżym powietrzem celi, toby się im odechciało rozsądku.<br>- Dziękuję, panie Feliksie. Ostrzegę Tereskę. Niech pan lepiej spali to paskudztwo.<br>- Nie spalę, panie Piszczyk! Ja zbieram kontrrewolucyjne druki. Partia Zdrowego Rozsądku! Czego ci Żydzi nie wymyślą!<br>Pisałem kartkę do Tereski, gdy ta weszła do mieszkania z dzieckiem na ręku. Była to moja wnuczka, o czym później.<br>- Nie ma Filipa? - zawołała.<br>Nie było Filipa. Tereska wracała właśnie z kościoła, gdzie kilkadziesiąt osób założyło głodówkę. Wszedłem za Tereską do jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego