Typ tekstu: Książka
Autor: Tulli Magdalena
Tytuł: W czerwieni
Rok: 1998
przedtem, i wnosili do teatru, ale nie przez foyer, bo tamtędy nie lubił, tylko bocznym wejściem, prowadzącym ku garderobom. Zalewając się potem, taszczyli go wraz z fotelem po wąskich, skrzypiących schodach.
- Nie przechylać! - krzyczał Rauch, kiedy się potykali na ciasnych podestach. Półżywi z wysiłku, wnosili go na proscenium, skąd mógł - drzemiąc wreszcie w spokoju - kierować próbą nowego programu. Siadali w ostatnim rzędzie foteli i z głowami odrzuconymi za oparcie, z otwartymi ustami łapczywie zażywali odpoczynku przed wieczorną mordęgą: musieli bez końca obnosić pluszowy fotel wokół bilardowego stołu w cukierni Korellego, żeby Rauch mógł rozegrać swoją codzienną partię z prefektem policji.
Policja
przedtem, i wnosili do teatru, ale nie przez foyer, bo tamtędy nie lubił, tylko bocznym wejściem, prowadzącym ku garderobom. Zalewając się potem, taszczyli go wraz z fotelem po wąskich, skrzypiących schodach.<br>- Nie przechylać! - krzyczał Rauch, kiedy się potykali na ciasnych podestach. Półżywi z wysiłku, wnosili go na proscenium, skąd mógł - drzemiąc wreszcie w spokoju - kierować próbą nowego programu. Siadali w ostatnim rzędzie foteli i z głowami odrzuconymi za oparcie, z otwartymi ustami łapczywie zażywali odpoczynku przed wieczorną mordęgą: musieli bez końca obnosić pluszowy fotel wokół bilardowego stołu w cukierni Korellego, żeby Rauch mógł rozegrać swoją codzienną partię z prefektem policji. <br>Policja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego