Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się do napadu. Nie planowali rozlewu krwi, nie było - zdaniem Andrzeja M. - takiej potrzeby. Zapewniał kumpla, że takiej starej to wystarczy "zahajtnąć kieckę na łeb i zawiązać na supeł", reszta pójdzie jak z płatka.

Skarb z duszą

Wyszli z domu około dziesiątej wieczorem. Zabrali ze sobą metalową łyżkę montażową. Zamek drzwiowy nie chciał ustąpić, wyważyli więc zawiasy. Wiedzieli, że babcia o tej porze już śpi, nie oczekiwali żadnego oporu. Liczyli nawet na to, że nie obudzi się, a oni cichutko zagarną kuferek ze skarbem i uciekną. Stało się inaczej. Przy forsowaniu zawiasów narobili hałasu, obudzili gospodynię. Wyrwana ze snu kobieta zaczęła
się do napadu. Nie planowali rozlewu krwi, nie było - zdaniem Andrzeja M. - takiej potrzeby. Zapewniał kumpla, że takiej starej to wystarczy &lt;q&gt;"zahajtnąć kieckę na łeb i zawiązać na supeł"&lt;/&gt;, reszta pójdzie jak z płatka.<br><br>&lt;tit&gt;Skarb z duszą&lt;/&gt;<br><br>Wyszli z domu około dziesiątej wieczorem. Zabrali ze sobą metalową łyżkę montażową. Zamek drzwiowy nie chciał ustąpić, wyważyli więc zawiasy. Wiedzieli, że babcia o tej porze już śpi, nie oczekiwali żadnego oporu. Liczyli nawet na to, że nie obudzi się, a oni cichutko zagarną kuferek ze skarbem i uciekną. Stało się inaczej. Przy forsowaniu zawiasów narobili hałasu, obudzili gospodynię. Wyrwana ze snu kobieta zaczęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego