Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
supermarkety. I pani roześmiała się. - Monika popatrzyła z dumą na Hehego.
Hehe nie mógł zrozumieć jeszcze jednego u dzieci, właściwie u Moniki. Mimo tego odwożenia i przywożenia potrafią być dorosłe, samodzielne i zupełnie w swoim oglądzie rzeczy wymykają się schematowi, kontroli... Zawsze wtedy był stropiony, bo pojawiała się w nim duma i jakiś rodzaj ciepła, że ma oto taką myślącą córkę. I zaraz przychodził smutek: jak to się stało, że nie jestem z nimi? Ta chwila jednak nie trwała długo, udawało się ją natychmiast odgonić.
- Muszę coś zrobić z tymi spodniami. Mam jeszcze dzisiaj ważne spotkanie. - Hehe ruszył szybkim krokiem do
supermarkety. I pani roześmiała się. - Monika popatrzyła z dumą na Hehego.<br>Hehe nie mógł zrozumieć jeszcze jednego u dzieci, właściwie u Moniki. Mimo tego odwożenia i przywożenia potrafią być dorosłe, samodzielne i zupełnie w swoim oglądzie rzeczy wymykają się schematowi, kontroli... Zawsze wtedy był stropiony, bo pojawiała się w nim duma i jakiś rodzaj ciepła, że ma oto taką myślącą córkę. I zaraz przychodził smutek: jak to się stało, że nie jestem z nimi? Ta chwila jednak nie trwała długo, udawało się ją natychmiast odgonić.<br>- Muszę coś zrobić z tymi spodniami. Mam jeszcze dzisiaj ważne spotkanie. - Hehe ruszył szybkim krokiem do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego