strachu, myślenia liczbami, uświęcania środków celem, niechętnie moczymy własne ręce we krwi, ale jeśli robi to ktoś inny w naszym imieniu, odwracamy wzrok albo wznosimy okrzyki przyzwolenia, uniesieni tak zwanym dobrem ogółu - utopia, na której wyrastają zbrodnie.<br>Jakie uczucie wygrywa, gdy patrzę na te zdjęcia i na nieme twarze przepełnionych dumą winowajców. Czy to żal, czy smutek, czy pogarda, może każde z nich po trochu, w zależności od zdjęcia. Może wynika z tego ponury wniosek, że nic nie warto, nic nie ma sensu, skoro potrafimy być tacy. Ale jest jedno uczucie, które dominuje we mnie i boję się go jak ognia