Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
wychodząc z kuchni, że w ten sposób ośmieszył się, bo pamiętał cały czas o mojej obecności i nie mógł ścierpieć, by go nazywano tak, jak nazwano (słodki potworcio nie przeszedł mu przez usta), i że on, Tęgopytek, zrewanżuje się Wandzie przy pierwszej okazji, wyobraźnia jego rozbestwiała się coraz bardziej, obrażona duma dyktowała coraz fantastyczniejsze pomysły rewanżu, doszło do tego, że Robert zarzekł się, iż przyjmie posadę etatową! Ma się rozumieć, przez noc zdołał ochłonąć, o żadną posadę się nie starał, i Wanda, która przed południem uczęszczała na kurs, a popołudnia i noce miała wolne, poświęcała je na przemian mnie i Tęgopytkowi
wychodząc z kuchni, że w ten sposób ośmieszył się, bo pamiętał cały czas o mojej obecności i nie mógł ścierpieć, by go nazywano tak, jak nazwano (słodki potworcio nie przeszedł mu przez usta), i że on, Tęgopytek, zrewanżuje się Wandzie przy pierwszej okazji, wyobraźnia jego rozbestwiała się coraz bardziej, obrażona duma dyktowała coraz fantastyczniejsze pomysły rewanżu, doszło do tego, że Robert zarzekł się, iż przyjmie posadę etatową! Ma się rozumieć, przez noc zdołał ochłonąć, o żadną posadę się nie starał, i Wanda, która przed południem uczęszczała na kurs, a popołudnia i noce miała wolne, poświęcała je na przemian mnie i Tęgopytkowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego