Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
o siódmej nad ranem w fiata mego wsiadłem, a fotel mnie ściskał, jakby był imadłem, myśląc, że Wandę w hotelu zastanę, pędziłem przed siebie w ten rześki poranek, próżne me nadzieje powstałe we fiacie - nie zastałem żony w hotelowej chacie". Powoli rozpinał inżynier koszulę, a mówił przy tym "kiedy tak dumałem nad deską rozdzielczą, macając dźwigienki, co z niej gracko sterczą, nie wiedząc, co myśleć, nie wiedząc, co czynić, i nie wiedząc, kogo mam w tej chwili winić, głos się we fiacie odezwał nader srogi i krew mi spłynęła z serca prosto w nogi, inżynierze Wiator - huczał głos nade mną - męka
o siódmej nad ranem w fiata mego wsiadłem, a fotel mnie ściskał, jakby był imadłem, myśląc, że Wandę w hotelu zastanę, pędziłem przed siebie w ten rześki poranek, próżne me nadzieje powstałe we fiacie - nie zastałem żony w hotelowej chacie". Powoli rozpinał inżynier koszulę, a mówił przy tym "kiedy tak dumałem nad deską rozdzielczą, macając dźwigienki, co z niej gracko sterczą, nie wiedząc, co myśleć, nie wiedząc, co czynić, i nie wiedząc, kogo mam w tej chwili winić, głos się we fiacie odezwał nader srogi i krew mi spłynęła z serca prosto w nogi, inżynierze Wiator - huczał głos nade mną - męka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego