Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
od niej odurzający zapach dobrych, francuskich perfum. Jej twarz pokrywał zawsze starannie zrobiony makijaż, a głowę wieńczyły lśniące, kasztanowe włosy, przycięte krótko i zgrabnie ułożone ponad długą, wysmukłą szyją. Trzymała się prosto, miała nienaganne maniery, a przy tym ciągnął od niej jakiś mrożący chłód.
Piękna i zimna, wspaniała i nieprzystępna, dumna i bezlitosna - istna Królowa Śniegu.
Dyrektorka z miejsca wprowadziła do szkoły ferment, i to różnorakiej natury. Przede wszystkim, już samo jej obejście i wygląd robiły swoje. Starsi, zasiedziali od lat nauczyciele patrzyli na nią nieufnie i trochę się jej bali. Młodsi zwyczajnie jej zazdrościli - urody, strojów, stanowiska - albo umizgiwali się
od niej odurzający zapach dobrych, francuskich perfum. Jej twarz pokrywał zawsze starannie zrobiony makijaż, a głowę wieńczyły lśniące, kasztanowe włosy, przycięte krótko i zgrabnie ułożone ponad długą, wysmukłą szyją. Trzymała się prosto, miała nienaganne maniery, a przy tym ciągnął od niej jakiś mrożący chłód.<br>Piękna i zimna, wspaniała i nieprzystępna, dumna i bezlitosna - istna Królowa Śniegu.<br>Dyrektorka z miejsca wprowadziła do szkoły ferment, i to różnorakiej natury. Przede wszystkim, już samo jej obejście i wygląd robiły swoje. Starsi, zasiedziali od lat nauczyciele patrzyli na nią nieufnie i trochę się jej bali. Młodsi zwyczajnie jej zazdrościli - urody, strojów, stanowiska - albo umizgiwali się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego