Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 37
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
czarno

- Kiedy uczył w liceum, nosił się na czarno. Nazywany był "czarnym malarzem". Nosił płaszcz, kapelusz, a na ramieniu skórzaną, mocno wyświechtana torbę - wspomina jego przyjaciel, Zygmunt Rzadkosz. Określenie takie zyskał także dzięki swoim mrocznym pejzażom. - Staszek był kawalarzem, na każdą życiową sytuację miał jakąś gotową anegdotę, Był artystą całą duszą, człowiekiem niezależnym. Wolał towarzystwo tych, którzy się stoczyli, którym można było w jakiś sposób pomóc, niż tych, którzy byli na świeczniku. Gdyby się ugiął przed komuną, na pewno zrobiłby o wiele większą karierę - twierdzi przyjaciel. - Nigdy nie widziałem go przy pracy. Gdy przychodziłem do pracowni, zaraz przestawał malować. Pojawiała się kawa
czarno&lt;/&gt;<br><br>- Kiedy uczył w liceum, nosił się na czarno. Nazywany był "czarnym malarzem". Nosił płaszcz, kapelusz, a na ramieniu skórzaną, mocno wyświechtana torbę - wspomina jego przyjaciel, Zygmunt Rzadkosz. Określenie takie zyskał także dzięki swoim mrocznym pejzażom. - Staszek był kawalarzem, na każdą życiową sytuację miał jakąś gotową anegdotę, Był artystą całą duszą, człowiekiem niezależnym. Wolał towarzystwo tych, którzy się stoczyli, którym można było w jakiś sposób pomóc, niż tych, którzy byli na świeczniku. Gdyby się ugiął przed komuną, na pewno zrobiłby o wiele większą karierę - twierdzi przyjaciel. - Nigdy nie widziałem go przy pracy. Gdy przychodziłem do pracowni, zaraz przestawał malować. Pojawiała się kawa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego