mnie, że wszyscy pozostali na swoich miejscach, kiedy mama weszła, bo byłam przyzwyczajona, że tam, gdzie wchodziła, wszyscy zrywali się z miejsc. Potem też zapytałam: "mamciu, czemu nie każe im mamcia wstać?" Na co mamcia wyjaśniła mi, że nie wszyscy ludzie muszą jej słuchać. Dla mnie było to szokujące. Niska, duszna izba, wszędzie kłęby dymu tytoniowego, wszystkie możliwe zapachy, chamskie głosy chłopów, ich ciężkie kroki, pół-głupkowate, pół-bezczelne wgapianie się w nas, to było obrzydliwe i cieszyłam się, kiedy wyszłyśmy. <br>Jedliśmy, do picia była woda w wysokich szklankach - miękka i z posmakiem spirytusu. Ale za to prowiant był pyszny i