się we wszystkie strony - jeśli piszemy z kopią, co czynię, problem urasta do wymiaru piekielnego. Wreszcie trzecie, najzabawniejsze i najgorsze: Gdy fale są potężne - a takie właśnie niosą nas dzisiaj, przyśpieszenia, jakie powstają przy spadaniu jachtu i wzlatywaniu w górę, powodują opuszczanie się mechanizmu drukującego i niespodziewanie maszyna zaczyna pisać dużymi literami: PISANIE NA Dużej fali to coŚ z sURrealizmu. To czYNNOŚć, która wYMAGA Poczucia hUMoru. Tak to mniej więcej wygląda!<br> Ale do wszystkiego można się przyzwyczaić, wszystko zrobić, jeśli jest to konieczne. Nawet do tego, że zawiłe mechanizmy czy aparatury psują się i zawodzą wtedy właśnie, kiedy są najbardziej potrzebne. Jeszcze