Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Stodoła" gra Niemen. Strasznie krzyczy. Ja jestem małym chłopcem w małym mundurku stylizowanym na marynarski. Mam wełnianą czapeczkę i organki. Stoję na Polach Mokotowskich i próbuję grać na organkach. W tym samym czasie, kilkanaście ulic dalej, w szpitalu położniczym rodzi się dziewczynka. Rodzice wymyślili dla niej bardzo ładne imię. Dwadzieścia dwa lata później zakocham się w niej bez pamięci. Będę powtarzał to imię jak idiota.
Jest czerwiec, rok tysiąc dziewięćset trzydziesty drugi. Mój ojciec jest małym chłopcem w małym marynarskim mundurku i kradnie jabłka w ogrodzie sąsiadów. Za chwilę spuszczą na niego psa, który za tych kilka jabłek pogryzie mu nogi
Stodoła" gra Niemen. Strasznie krzyczy. Ja jestem małym chłopcem w małym mundurku stylizowanym na marynarski. Mam wełnianą czapeczkę i organki. Stoję na Polach Mokotowskich i próbuję grać na organkach. W tym samym czasie, kilkanaście ulic dalej, w szpitalu położniczym rodzi się dziewczynka. Rodzice wymyślili dla niej bardzo ładne imię. Dwadzieścia dwa lata później zakocham się w niej bez pamięci. Będę powtarzał to imię jak idiota. <br>Jest czerwiec, rok tysiąc dziewięćset trzydziesty drugi. Mój ojciec jest małym chłopcem w małym marynarskim mundurku i kradnie jabłka w ogrodzie sąsiadów. Za chwilę spuszczą na niego psa, który za tych kilka jabłek pogryzie mu nogi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego