Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
o co...?
- Mówiłem: nie wiem. Może mi pani dać jego nowy adres?
- On nie ma adresu. Wie pan: jeździ, szuka roboty... W tym wieku trudno o coś stałego. Czasem się kontaktujemy, ale to raczej on...
- No trudno - westchnął. - Do widzenia.
Rozdział 18
W pierwszej chwili Czernik pomyślał o grzybiarzach. Całe dwadzieścia siedem lat przeżył w mieście i z tym jednym kojarzył mu się las: z końcem wakacji i rodzinnymi wyjazdami po podgrzybki. To dlatego nawiedziła go ta niedorzeczna myśl. Na szczęście nie zdążył podzielić się nią z Klaudią. Wyszedłby na kretyna.
Motocykl, czarna bestia obwieszona brezentowymi torbami, stał oparty o drzewo
o co...?<br>- Mówiłem: nie wiem. Może mi pani dać jego nowy adres?<br>- On nie ma adresu. Wie pan: jeździ, szuka roboty... W tym wieku trudno o coś stałego. Czasem się kontaktujemy, ale to raczej on...<br>- No trudno - westchnął. - Do widzenia.<br>Rozdział 18<br>W pierwszej chwili Czernik pomyślał o grzybiarzach. Całe dwadzieścia siedem lat przeżył w mieście i z tym jednym kojarzył mu się las: z końcem wakacji i rodzinnymi wyjazdami po podgrzybki. To dlatego nawiedziła go ta niedorzeczna myśl. Na szczęście nie zdążył podzielić się nią z Klaudią. Wyszedłby na kretyna.<br>Motocykl, czarna bestia obwieszona brezentowymi torbami, stał oparty o drzewo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego