Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
życia posmarowana miodem, która można było opychać się ze smakiem, aż kapało po brodzie. Codziennie oblizywałam Twoje palce, lepkie od miodu. Nic nie uciekło z tego czasu, żadna chwila.
Pytała dużo, słuchała łapczywie moich opowieści z drugiej strony świata. Nie widziałyśmy się tak dawno, zaczęłyśmy liczyć, wyszło nam, że prawie dwadzieścia lat. Na ulicy bym jej nie poznała, zresztą pewnie nikogo ze szkoły. Chyba obie potrzebowałyśmy siebie nawzajem tego wieczoru. W końcu to nie przypadek, że ona tak nagle postanowiła mnie odnaleźć. Czasem potrzebny jest ktoś, kogo dawno się nie widziało, ktoś z innego czasu, w kim można się przejrzeć jak
życia posmarowana miodem, która można było opychać się ze smakiem, aż kapało po brodzie. Codziennie oblizywałam Twoje palce, lepkie od miodu. Nic nie uciekło z tego czasu, żadna chwila.<br>Pytała dużo, słuchała łapczywie moich opowieści z drugiej strony świata. Nie widziałyśmy się &lt;page nr=148&gt; tak dawno, zaczęłyśmy liczyć, wyszło nam, że prawie dwadzieścia lat. Na ulicy bym jej nie poznała, zresztą pewnie nikogo ze szkoły. Chyba obie potrzebowałyśmy siebie nawzajem tego wieczoru. W końcu to nie przypadek, że ona tak nagle postanowiła mnie odnaleźć. Czasem potrzebny jest ktoś, kogo dawno się nie widziało, ktoś z innego czasu, w kim można się przejrzeć jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego