życia posmarowana miodem, która można było opychać się ze smakiem, aż kapało po brodzie. Codziennie oblizywałam Twoje palce, lepkie od miodu. Nic nie uciekło z tego czasu, żadna chwila.<br>Pytała dużo, słuchała łapczywie moich opowieści z drugiej strony świata. Nie widziałyśmy się <page nr=148> tak dawno, zaczęłyśmy liczyć, wyszło nam, że prawie dwadzieścia lat. Na ulicy bym jej nie poznała, zresztą pewnie nikogo ze szkoły. Chyba obie potrzebowałyśmy siebie nawzajem tego wieczoru. W końcu to nie przypadek, że ona tak nagle postanowiła mnie odnaleźć. Czasem potrzebny jest ktoś, kogo dawno się nie widziało, ktoś z innego czasu, w kim można się przejrzeć jak