tamtej wsi do dziś opowiadają, że ani w remizie strażackiej, ani w powiatowym teatrzyku nie udało się im widzieć lepiej zagranego, niż to czynił pies, cesarza, kata, złodzieja, pomylonego, sługi Bożego, starosty, zwykłego parobka.<br> Zdarzało się też, że pies znudzony męskimi rolami pisał sobie sztuczkę "babską", w której grał królewnę, dwórkę, tercjarkę plotkującą od świtu do nocy, czarownicę wychodzącą nocą z osiki i odjeżdżającą na miotle, na ożogu, na stajennym stołku w jesienne niebiosa.<br> Nic też dziwnego, że na te psie sztuczki, dawane raz w tygodniu, zjeżdżali się chłopi z całej okolicy.<br> Ba, nawet aktorzy ze sławnych teatrów przyjeżdżali, żeby podpatrzeć