historyka literatury, a dziś prawie nieobecnej, o subiektywizmie i nieuchronnych przeoczeniach. Zabierając głos w podobnej kwestii, badacze lubią mówić o zmieniającej się nieustannie perspektywie. Ja mogę obrazowo powiedzieć, że mam do czynienia nie tyle z obrazami zmieniającymi się "jak w kalejdoskopie", co rozmigotanymi, trudnymi do uchwycenia fragmentami teledysku.<br> Dobiegające końca dwudziestolecie historyk podzieli bez wahania na cztery podokresy (1976-1980, 1980-1981, 1982-1989, 1989-1995) i zapewne bez większych dyskusji uzna za wydarzenia przełomowe narodziny "Solidarności", stan wojenny i upadek PRL. Historyk literatury nie będzie chyba oponował, choć z jego punktu widzenia równie ważny (a może nawet istotniejszy?) byłby podokres