ogólnopolskim. Otóż każdy dziennikarz przystępując do pracy na dowolnym z komputerów zaczynał ją od wykonania "salutu na trzy palce" - naciśnięcia klawiszy [Ctrl+Alt+Del]. Jak powszechnie wiadomo, w praktyce oznacza to niemal to samo, co włączenie i wyłączenie komputera z sieci. Ponieważ wszyscy posługiwali się tam zaawansowanym edytorem, intensywnie wykorzystującym dysk, po krótkim czasie we wszystkich możliwych katalogach roiło się od pozostałości po przerwanych sesjach pracy programu w postaci nieskończonej ilości mniejszych lub większych plików o nic nikomu nie mówiących nazwach i o niewiadomym przeznaczeniu (edytory lubią podczas pracy tworzyć tzw. zbiory tymczasowe, nazywając je przy tym w sposób na pozór