świadomość, opóźniając się w stosunku do samej siebie, pozostaje przywiązana do wspomnienia stanu dawnego, chociaż już inny stan jest obecny. Jest ono porównaniem między tym, co jest, a tym, co mogłoby być lub powinno być, słowem, między pełnią a pełnią". Znów jednak uwaga Bergsona wymaga korekty. Między dwiema "pełniami" zachodzi dysonans, zgrzyt. Jedna z pełni prezentuje mi to, że "go nie ma", druga, że "właśnie był". Między pełną obecnością człowieka obok nas a pełną obecnością ścian, powietrza, jego mebli, bez człowieka, zjawia się bolesna sprzeczność. Bodaj najtrafniej wyrażają ten stan słowa "jego nie ma". Słówko "nie ma" ma tutaj nieco inne