Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 13 / 14
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
na komendę, nagle te 3000 oficerów zaczęło uciekać przez rozwaloną sowieckim czołgiem bramę w kierunku pobliskiego lasu. Ja za nimi, pędem przez pokryte resztką śniegu pole. Nawet nie wiem, dlaczego tak pędziłem! Kątem oka, obok mnie, widziałem niemieckiego wachmana, który uciekając razem z nami, podczas biegu zrywał swoje naramienniki z dystynkcjami.
W ten sposób zakończyła się moja niewola.

Aha, i czekało pana w wolnej już Polsce, pełne świetlanej przyszłości życie.

- Zaraz, niech pan posłucha. W kierunku Częstochowy, bo tam przebywała moja matka, przedzieraliśmy się przez straszny, naprawdę straszny front radziecki. W końcu, po przekroczeniu jakiegoś niewielkiego strumyka okazało się, że jesteśmy
na komendę, nagle te 3000 oficerów zaczęło uciekać przez rozwaloną sowieckim czołgiem bramę w kierunku pobliskiego lasu. Ja za nimi, pędem przez pokryte resztką śniegu pole. Nawet nie wiem, dlaczego tak pędziłem! Kątem oka, obok mnie, widziałem niemieckiego wachmana, który uciekając razem z nami, podczas biegu zrywał swoje naramienniki z dystynkcjami.<br>W ten sposób zakończyła się moja niewola.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt;Aha, i czekało pana w wolnej już Polsce, pełne świetlanej przyszłości życie.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt;- Zaraz, niech pan posłucha. W kierunku Częstochowy, bo tam przebywała moja matka, przedzieraliśmy się przez straszny, naprawdę straszny front radziecki. W końcu, po przekroczeniu jakiegoś niewielkiego strumyka okazało się, że jesteśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego