na komendę, nagle te 3000 oficerów zaczęło uciekać przez rozwaloną sowieckim czołgiem bramę w kierunku pobliskiego lasu. Ja za nimi, pędem przez pokryte resztką śniegu pole. Nawet nie wiem, dlaczego tak pędziłem! Kątem oka, obok mnie, widziałem niemieckiego wachmana, który uciekając razem z nami, podczas biegu zrywał swoje naramienniki z dystynkcjami.<br>W ten sposób zakończyła się moja niewola.</><br><br><who1>Aha, i czekało pana w wolnej już Polsce, pełne świetlanej przyszłości życie.</><br><br><who2>- Zaraz, niech pan posłucha. W kierunku Częstochowy, bo tam przebywała moja matka, przedzieraliśmy się przez straszny, naprawdę straszny front radziecki. W końcu, po przekroczeniu jakiegoś niewielkiego strumyka okazało się, że jesteśmy