ma! Rata <br>numer jeden...<br>Kundel machał ogonem, słońce piekło, kury gdakały <br>monotonnie, za drewnianą ścianą chlewu przejmująco <br>kwiliły świnie. Żółty kurczak przelazł przez <br>szparę w deskach i truchtem gnał do psiej miski pełnej <br>resztek z obiadu. Patrzyli obaj wyrozumiale i dorośle. Niech <br>myśli, że pełny brzuch najważniejszy, głupi jest, <br>kurze dziecię. Pójdzie pod nóż szybciej niż inne, <br>tak ślicznie obrośnie mięsem na podwójnym wikcie.<br>- Frajerze - powtórzył sennie Adam - a może <br>nie czekać do pierwszego? Co byś powiedział na to, <br>jakbym cię spuścił z łańcucha? Zdejmiemy w cholerę <br>tę obrożę, łańcuch rzucimy w pokrzywy, gospodyni <br>nie wlezie tam nawet w gumiakach, ani