Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
wrócił do papierosów, odkładając fajkę na okazje domowe. To też mu nie służyło, bez filtra, odpalane raz za razem, zanieczyszczone. Z tej poniemieckiej fabryki, od której zaczęły się strajki. Pamiętam pierwsze postulaty, kobiety żądały przeniesienia żłobka poza obręb zakładu, bo u jakiegoś dziecka odkryto nowotwór. Potem się okazało, że był dziedziczny. W całym zresztą mieście pachniało, jak w trafice, tytoniem. Matki oskarżały synów w wieku szkolnym o palenie, niesłusznie, bo tylko przesiąkli zapachem. Stefan pojechał i załatwił: zamontowano filtry i klimatyzację, dostali bezpłatne leki i uproszczony tryb przechodzenia na rentę. Więcej, niż się spodziewali. Teraz tam powrócili Niemcy, niczym do Guberni
wrócił do papierosów, odkładając fajkę na okazje domowe. To też mu nie służyło, bez filtra, odpalane raz za razem, zanieczyszczone. Z tej poniemieckiej fabryki, od której zaczęły się strajki. Pamiętam pierwsze postulaty, kobiety żądały przeniesienia żłobka poza obręb zakładu, bo u jakiegoś dziecka odkryto nowotwór. Potem się okazało, że był dziedziczny. W całym zresztą mieście pachniało, jak w trafice, tytoniem. Matki oskarżały synów w wieku szkolnym o palenie, niesłusznie, bo tylko przesiąkli zapachem. Stefan pojechał i załatwił: zamontowano filtry i klimatyzację, dostali bezpłatne leki i uproszczony tryb przechodzenia na rentę. Więcej, niż się spodziewali. Teraz tam powrócili Niemcy, niczym do Guberni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego