maniery i sposób mówienia. Najbardziej irytowali ją ludzie, którzy mówili po żydowsku, ubierali się po żydowsku, gestykulowali po żydowsku i nazywała ich gudłajami. Mama i Żydzi, którzy oduczyli się tego wszystkiego, byli przekonani, że to przez gudłajów całe nieszczęście, przez ich brak manier.<br><br>Naprzeciwko naszego domu znajdowało się ministerstwo, które dzień w dzień bombardowano. Mam jeszcze w uszach to okropne dudnienie, to wycie i zawodzenie syren. Do dziś boję się syren alarmowych i nie mogę oglądać filmów o wojnie. Młodszy brat mamy, Moniek, mieszkał na Lesznie w żydowskiej dzielnicy. Mama zaprowadziła mnie tam - może będą mniej bombardować. Jego żona, Rena, miała gęste czarne