Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 27
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
wypowie się pewnie dopiero sąd.
W czasie mojego drugiego spotkania z rodziną dzierżawcy, poprosiłem o komentarz do zarzutów, które pod adresem Tomasza A. stawiają zawiedzeni członkowie TZK. Zamiast rzeczowej rozmowy spotykam się z lawinową listą mniej i bardziej logicznych zarzutów. Niektóre zdają się być kompletnie absurdalne. Celuje w nich mama dzierżawcy, nie dająca momentami nikomu dojść do słowa, mimo że prócz syna uspokaja ją również mąż.
- Obrabowali nas - mówi na przykład, a gdy pytam z czego, odpowiada - Przecież pieniądze zebrali za czerwiec i lipiec za plac, pan tego nie rozumie? Mówię, że nie bardzo, bo przecież zbierali je właśnie dla nich
wypowie się pewnie dopiero sąd.<br>W czasie mojego drugiego spotkania z rodziną dzierżawcy, poprosiłem o komentarz do zarzutów, które pod adresem Tomasza A. stawiają zawiedzeni członkowie TZK. Zamiast rzeczowej rozmowy spotykam się z lawinową listą mniej i bardziej logicznych zarzutów. Niektóre zdają się być kompletnie absurdalne. Celuje w nich mama dzierżawcy, nie dająca momentami nikomu dojść do słowa, mimo że prócz syna uspokaja ją również mąż.<br>- Obrabowali nas - mówi na przykład, a gdy pytam z czego, odpowiada - Przecież pieniądze zebrali za czerwiec i lipiec za plac, pan tego nie rozumie? Mówię, że nie bardzo, bo przecież zbierali je właśnie dla nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego