Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
mama.

Nie zdążyłam się jednak zastanowić nad tymi słowami,
tak bardzo oszołomiło mnie to, co ukazało się moim
oczom po podniesieniu pokrywki pudła.

Była to lalka. Tak. Bez wątpienia. Nie chciało
się jednak po prostu wierzyć, że to jest tylko lalka!


Jej grube, różowe rączki, lekko podgięte, tłuściutkie
nóżki z dziesiątkami rozkosznych fałdek,
ale przede wszystkim prześliczne, uśmiechnięte,
zupełnie nielalczyne, niebieskie oczy w długich frędzlach
prawdziwych rzęs i mięciutkie jak u małego dziecka,
wijące się włosy i dołeczek w okrągłej
bródce - wszystko to sprawiało, że niepodobna było
po prostu odnosić się do niej jak do lalki!

- Takie dziecko... takie prawdziwe dziecko
mama. <br><br>Nie zdążyłam się jednak zastanowić nad tymi słowami, <br>tak bardzo oszołomiło mnie to, co ukazało się moim <br>oczom po podniesieniu pokrywki pudła. <br><br>Była to lalka. Tak. Bez wątpienia. Nie chciało <br>się jednak po prostu wierzyć, że to jest tylko lalka! <br><br><br>Jej grube, różowe rączki, lekko podgięte, tłuściutkie <br>nóżki z dziesiątkami rozkosznych fałdek, <br>ale przede wszystkim prześliczne, uśmiechnięte, <br>zupełnie nielalczyne, niebieskie oczy w długich frędzlach <br>prawdziwych rzęs i mięciutkie jak u małego dziecka, <br>wijące się włosy i dołeczek w okrągłej <br>bródce - wszystko to sprawiało, że niepodobna było <br>po prostu odnosić się do niej jak do lalki! <br><br>- Takie dziecko... takie prawdziwe dziecko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego