poćwiczyć trochę, palce rozruszać... Teraz tylko wstyd... Tu rozlegają się egzaltowane i przesadne głosy. Szczególnie wśród kobiet:<br>- Ach, co pani mówi! Taka skromność! Przecież pani gra nadzwyczajnie! Rubinsteina słyszałam... To, tamto. - Wyjątkowe, talent, ach i och, prosimy - i tak dalej.<br>- Że też państwu nie wstyd tak przesadzać - mówię - krzywdzicie biedną dziewczynę. W głowie jej przewrócicie.<br>- Nieznośny. Niech się pan uspokoi i przestanie wreszcie przeszkadzać pannie Jance.<br>Siedli wszyscy na ławkach tyłem do ołtarza i czekają. Ja siadłem na oknie i schyliłem głowę. Janka namyśla się chwilę, bierze parę akordów, przerywa, poprawia się na krzesełku, znów chwila namysłu, potem uderza lewą i