się ja też przypieprzę!<br><br>Tu, jak to często we śnie bywa,<br>wątek znienacka się urywa.<br>Szmaciak jest w Pcimiu. Zlany potem<br>do KW pruje na piechotę.<br>Czemuż nie pędzi czarną Wołgą<br>z szoferem, patrząc zza firanek<br>z pogardą na rozlazłe miasto?<br>Ach, sny są pełne niespodzianek!<br>Miasto zaś nie jest dziś rozlazłe -<br>i idąc mija grupki ludzi,<br>w których - o zgrozo! - jego wygląd<br>niezwykłe rozbawienie budzi.<br>Palcem mnie pokazują, chamy! -<br>myśli ze złością - Ach, wy, śmiecie,<br>jeszcze ze sobą pogadamy,<br>kiedy zasiądę w Komitecie!<br>Lecz tak kapryśna jest snu fala,<br>że wciąż Komitet mu oddala.<br>O! już za rogiem się wyłania