Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Glamour
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
nie pożarły naszego aguti"
Tego dłużej nie można tolerować. Coś należy zrobić. Pomyślałem, że jedynym sposobem, by lwy mogły odpokutować swoje grzechy, jest rzucenie im ciebie na pożarcie".
- Tak jest, tato, to słuszna i logiczna decyzja. Muszę się tylko umyć.
- Alleluja, synu. Alleluja, ojcze.
Cóż za niesamowita historia! Co za dziwaczne rozumowanie. (...) Nie mogłem sobie wyobrazić Kriszny zgadzającego się na to, by go odarli z szat, oćwiczyli, żeby z niego szydzili, wlekli go ulicami, i wreszcie na końcu, jakby tego wszystkiego było mało, ukrzyżowali. I to w dodatku zwykli ludzie... (Wydawnictwo Znak)


Długa Berta

Gdy na niebie widnieje tęcza, rodzi się
nie pożarły naszego aguti" <br>Tego dłużej nie można tolerować. Coś należy zrobić. Pomyślałem, że jedynym sposobem, by lwy mogły odpokutować swoje grzechy, jest rzucenie im ciebie na pożarcie". <br>- Tak jest, tato, to słuszna i logiczna decyzja. Muszę się tylko umyć. <br>- Alleluja, synu. Alleluja, ojcze. <br>Cóż za niesamowita historia! Co za dziwaczne rozumowanie. (...) Nie mogłem sobie wyobrazić Kriszny zgadzającego się na to, by go odarli z szat, oćwiczyli, żeby z niego szydzili, wlekli go ulicami, i wreszcie na końcu, jakby tego wszystkiego było mało, ukrzyżowali. I to w dodatku zwykli ludzie... (Wydawnictwo Znak)&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Długa Berta&lt;/&gt; <br><br>Gdy na niebie widnieje tęcza, rodzi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego