ale kiedy nie wypiłam nawet jednego drinka, i tak lądowałam w łazience z jakimś kolesiem i wracałam do rzeczywistości dopiero wtedy, gdy już się od siebie odrywaliśmy, a do łazienki dobijali się zniecierpliwieni kumple. Na studiach starałam się ograniczać, nie chciałam, żeby jak w ogólniaku za moimi plecami szeptano "puszczalska", "dziwka, każdemu daje" i jeszcze gorsze rzeczy. Ale to było silniejsze ode mnie; starałam się chociaż wybierać kolegów z innych roczników. Kiedy zaczynało mnie znowu w środku palić, szłam do jakiegoś klubu, tam zawsze znalazł się jakiś facet, który miał ochotę na jednonocną przygodę. Kiedy wyjeżdżałam na wakacje, zawsze planowałam je