albo zabierać pana na wycieczki po jeziorze.<br>Kiwnąłem głową, że przystaję na tę propozycję. Obserwatorium astronomiczne znajdowało się po drugiej stronie jeziora, w parku pałacowym. Piechotą - około trzech kilometrów, bo należało iść wzdłuż brzegów jeziora i przez wieś. Przypuszczałem, że dość często, szczególnie nocą, wypadnie mi odwiedzać miejsce, gdzie taka dziwna przygoda spotkała Wiewiórkę. Gdyby od czasu do czasu Kasia pożyczyła mi kajak, mógłbym być w obserwatorium po paru minutach.<br>- No co, zabieramy się do reperacji? - powiedziałem, sięgając do kufra wehikułu i wyjmując z niego torbę, w której trzymałem różnego rodzaju narzędzia, a także łatki i klej do lepienia przedziurawionych dętek