Wiem coś o tym, bo sam organizowałem pierwsze koła na Rakowcu, na Kole. Sypka to robota była, ludzie przesiewali się przez palce jak piasek, ale sporo zostało, zostali najprzydatniejsi, najlepsi, tak myślę... w praktyce się okaże. Tak, mój miły, nie patrz na mnie ze zdziwieniem, nie ma w tym nic dziwnego, że taką, a nie inną robotę robię, bo co ja mogę innego robić? - Zamilkł i patrzył w sufit trzymając głowę na podłożonych dłoniach.<br>- Jesień - powiedział ciszej - cholerna jesień. Przeziębiłem się w drodze z zebrania do domu i masz, leżę... leżę. W stolarni pracujesz. Zjawił się u nas na zebraniach na