Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
życie, wyzwolone z bezsensownych potrzeb siedzącego w normalnych realiach mieszczucha, które miało przyjść z jakąś nihilistyczną, ascetyczną prostotą, pokazuje powoli swe sfałdowania. I potrzeby, jak się okazuje, właściwie są stare... Wkrótce przeprowadzi z domu do szpitala wszystkie nawyki, pozostanie jeszcze sprowadzić matkę i ojca... i kota... i brata... Do mnie dzwonić i prosić o przyjście? A nuż się wykręcę? Chce zatem, nawet pragnie, żebym do niego przyszedł. Będzie czekał, będzie się przygotowywał... Nie zastanę go w łóżku, śpiącego. Byłby przerażony, że widziałem jego sen. A przecież pokazuje swój sen współpacjentom w pokoju... Pewnie ostatni zasypia. Leży cicho, chwilami wstrzymując

oddech, chwilami
życie, wyzwolone z bezsensownych potrzeb siedzącego w normalnych realiach mieszczucha, które miało przyjść z jakąś nihilistyczną, ascetyczną prostotą, pokazuje powoli swe sfałdowania. I potrzeby, jak się okazuje, właściwie są stare... Wkrótce przeprowadzi z domu do szpitala wszystkie nawyki, pozostanie jeszcze sprowadzić matkę i ojca... i kota... i brata... Do mnie dzwonić i prosić o przyjście? A nuż się wykręcę? Chce zatem, nawet pragnie, żebym do niego przyszedł. Będzie czekał, będzie się przygotowywał... Nie zastanę go w łóżku, śpiącego. Byłby przerażony, że widziałem jego sen. A przecież pokazuje swój sen współpacjentom w pokoju... Pewnie ostatni zasypia. Leży cicho, chwilami wstrzymując<br> &lt;page nr=61&gt;<br> oddech, chwilami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego