Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
prawdy. Zrozum - jeżeli ona pieści, całuje moje ciało, to ono jest prawdziwe, jak gdyby je stwarzała. Inaczej: tylko przez Milenę udowadniam sobie rzeczywiste istnienie mego ciała i w ogóle wszystkiego. Kuba, ja po prostu nie ufam, nigdy nie ufałem sobie, swoim myślom, wiedzy, poznaniu. I dlatego pewnie wszedłem w s e a n s, to znaczy świat Mileny, który jest, bywa różny, często odpychający, ale to właśnie moja ojczyzna.
Kuba przeciera okulary; jak większość krótkowidzów, którzy od dzieciństwa noszą szkła, ma brzydkie oczy; ale poczciwe są te brzydkie oczy Kuby.
- Stary, czy ty ją kochasz?
- Już ci to kiedyś mówiłem: c i
prawdy. Zrozum - jeżeli ona pieści, całuje moje ciało, to ono jest prawdziwe, jak gdyby je stwarzała. Inaczej: tylko przez Milenę udowadniam sobie rzeczywiste istnienie mego ciała i w ogóle wszystkiego. Kuba, ja po prostu nie ufam, nigdy nie ufałem sobie, swoim myślom, wiedzy, poznaniu. I dlatego pewnie wszedłem w s e a n s, to znaczy świat Mileny, który jest, bywa różny, często odpychający, ale to właśnie moja ojczyzna.<br>Kuba przeciera okulary; jak większość krótkowidzów, którzy od dzieciństwa noszą szkła, ma brzydkie oczy; ale poczciwe są te brzydkie oczy Kuby.<br>- Stary, czy ty ją kochasz?<br>- Już ci to kiedyś mówiłem: c i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego