elektryczna, a zatrudniona za absurdalnie wielkie pieniądze międzynarodowa agencja reklamowa nie radziła sobie z przygotowaniem prezentacji naszych osiągnięć. Witek wymyślił, że raport kwartalny wydawnictwa Silver Lining ma zapierać dech kolorami i animacją. Nie jesteśmy przecież jakąś cholerną prowincją, mówił. Słupki zysków miały rosnąć na ekranie, a diagramy udziałów w rynku efektownie dzielić się na procentowe części. No problem, powiedzieli w agencji. A teraz ich informatyk wydawał komputerowi skomplikowane polecenia, rzutnik migał, ale słupki, przycupnięte na spodzie wykresu jak małe, uparte pieczarki, za nic nie chciały rosnąć. Na ścieżkę dźwiękową Witek wybrał motyw z Walkirii, mieliśmy więc wizję biznesowej katastrofy pod Wagnerowskie