dziecinada. Nie czuję się jednak na siłach, aby zareagować mądrzej, bardziej dojrzale. Na okazany mi brak jakiegokolwiek respektu odpowiadam tym samym. To wszystko, na co mnie w tej chwili stać. Czuję się nieszczęśliwa. Żołądek ściska mi się z głodu, bezradność dokucza, szarpie nerwy, przymus podporządkowania przygniata boleśnie, dla mojego nadwrażliwego ego jest jak gwałt. <br>Zamknięta, odizolowana od świata, bez możliwości skonsultowania się z kimkolwiek, nie mam już zupełnie do kogo się zwrócić. Myślałam o skontaktowaniu się z psychiatrą, miłą lekarką, która zna mnie lepiej niż tutejsi szarlatani, gdyż mnie leczyła od ponad sześciu lat. Zaszło fatalne nieporozumienie, nie zasłużyłam, aby się