myślał tak: "Ten chłystek, ten smarkacz albo ten kretyn Cisowski..."<br>- Chłystek, chłystek! Pomyślałem: "chłystek..." - jęknął staruszek.<br>- Bardzo słusznie, panie profesorze... "Otóż ten chłystek Cisowski będzie robił sto tysięcy kombinacji na sto tysięcy sposobów. A ja go urządzę. Postąpię jak najprościej, a to będzie najmniej spodziewane. Ponieważ w sobotę mieli być egzaminowani: Kaczanowski, Ostrowicki i Wnuk, czyli siódmy, siedemnasty i dwudziesty siódmy, na myśl nie przyjdzie temu idiocie..." Czy pan profesor pomyślał o "idiocie"?<br>- Zapomniałem.<br>- Dziękuję serdecznie. Otóż: "na myśl nie przyjdzie temu chłystkowi, że można zostawić sytuację taką, jaką miała być <page nr=25>.<br>On będzie szukał daleko, a ja go dopadnę z bliska