Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
znam się na ziemi. Chciałabym pracować w buchalterii, jak dotąd.
- Tutaj będzie wieś. Prywatne, chłopskie gospodarstwa.

- Jakieś państwowe majątki chyba się znajdą i może zostanę przeniesiona do pracy? Buchalteria jest potrzebna.

- Oczywiście - potaknął jej od drzwi Franciszek Kacperczak. - Pracę na roli trzeba znać i lubić, a pani zna się na ekonomii.
Tego nigdzie nie brakuje, pomyślała z niechęcią. Wszędzie wetknie swój długi nos. I ni stąd, ni zowąd zrobiło się jej nagle weselej. To co, że dzielą, czym się przejmuję, przecież wiedziałam, że tak będzie. Opanowała wesołość i wróciła do kancelarii. Czekał tam Surma. Tkwił bezczynnie. Ręce położył na biurku, gapił
znam się na ziemi. Chciałabym pracować w buchalterii, jak dotąd.<br> - Tutaj będzie wieś. Prywatne, chłopskie gospodarstwa.<br><br> - Jakieś państwowe majątki chyba się znajdą i może zostanę przeniesiona do pracy? Buchalteria jest potrzebna.<br><br> - Oczywiście - potaknął jej od drzwi Franciszek Kacperczak. - Pracę na roli trzeba znać i lubić, a pani zna się na ekonomii.<br> Tego nigdzie nie brakuje, pomyślała z niechęcią. Wszędzie wetknie swój długi nos. I ni stąd, ni zowąd zrobiło się jej nagle weselej. To co, że dzielą, czym się przejmuję, przecież wiedziałam, że tak będzie. Opanowała wesołość i wróciła do kancelarii. Czekał tam Surma. Tkwił bezczynnie. Ręce położył na biurku, gapił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego