Północny znacząco głos podniósł - prezes firmy "Belzekom", pan Edward Bela-Belowski! - wykrzyknął z całej siły.<br>Punktowiec zgasł, kilku gorliwców zaczęło klaskać, ale zaraz przestało. Widownia wydała z siebie cichy szmer. W salce z tyłu, połączonej z widownią małym okienkiem, zaterkotał projektor i z okienka wystrzeliła gruba struna kolorowego światła, wypełniając ekran obrazem.<br>- Ty, my na film przyszliśmy czy co? - zaśmiał się Rubin. - Brakuje jeszcze popkornu.<br>Na ekranie pojawiła się wielka, ogorzała twarz mężczyzny o czarnych krzaczastych brwiach i głęboko osadzonych, również czarnych jak smoła oczach. "Rzeczywiście, Omar Szarif w szczytowej formie" - pomyślał Zygmunt i delikatnie odchylił się do przodu, by dostrzec