Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
dalibóg dla takiego widoku warto odrzucić przyzwoitość, ale oni po prostu zrobili to na moich oczach. Nie mogąc zasnąć, leżałem na werandzie, gdzie wystawili dla mnie polowe łóżko; Milena brała prysznic, a okno łazienki wychodziło na trawnik, oświetlając ciemność, w której stał on - w szum wody wsłuchany i wpatrzony w ekran z jej nagością; cicho, przyzywająco wymówił jej imię i po kilku minutach deski werandy zaskrzypiały pod bosymi stopami; o centymetr minęła mnie, szła do niego.
- Dlaczego biega goła? - przyganił żartobliwie.
- Bo młoda i głupia - odpowiedziała.
On głośno się roześmiał, otoczył ramieniem i szli przez trawnik, ale romantyczny spacer nie trwał
dalibóg dla takiego widoku warto odrzucić przyzwoitość, ale oni po prostu zrobili to na moich oczach. Nie mogąc zasnąć, leżałem na werandzie, gdzie wystawili dla mnie polowe łóżko; Milena brała prysznic, a okno łazienki wychodziło na trawnik, oświetlając ciemność, w której stał on - w szum wody wsłuchany i wpatrzony w ekran z jej nagością; cicho, przyzywająco wymówił jej imię i po kilku minutach deski werandy zaskrzypiały pod bosymi stopami; o centymetr minęła mnie, szła do niego.<br>- Dlaczego biega goła? - przyganił żartobliwie.<br>- Bo młoda i głupia - odpowiedziała.<br>On głośno się roześmiał, otoczył ramieniem i szli przez trawnik, ale romantyczny spacer nie trwał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego