Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
wysłannikami jednych i drugich, od wszystkich przyjmował podarunki. Tak mu to zawróciło w głowie, że przestał jeździć do Reni do roboty. Uznał, że jako osoba na pograniczu świętości, często całowana w rękę, po prostu nie może pracować. Gdyby nie poczciwy ksiądz Topp, który grzmiał o diabelskich sektach i straszył dziadka ekskomuniką, nie zapanowalibyśmy już nad sytuacją.

Przy drodze na żwirownię i w bezpośrednim sąsiedztwie wartowni gromadziły się tłumy ludzi, bo gruchnęła wiadomość, że anomalia odmładza. Ale niewielu było tam staruszków; przeważali ludzie w średnim wieku i młodzi, zwłaszcza kobiety. Przypomniałem sobie, jak Konstancja mawiała, że kobieta nigdy nie jest dosyć młoda
wysłannikami jednych i drugich, od wszystkich przyjmował podarunki. Tak mu to zawróciło w głowie, że przestał jeździć do Reni do roboty. Uznał, że jako osoba na pograniczu świętości, często całowana w rękę, po prostu nie może pracować. Gdyby nie poczciwy ksiądz Topp, który grzmiał o diabelskich sektach i straszył dziadka ekskomuniką, nie zapanowalibyśmy już nad sytuacją. <br><br>Przy drodze na żwirownię i w bezpośrednim sąsiedztwie wartowni gromadziły się tłumy ludzi, bo gruchnęła wiadomość, że anomalia odmładza. Ale niewielu było tam staruszków; przeważali ludzie w średnim wieku i młodzi, zwłaszcza kobiety. Przypomniałem sobie, jak Konstancja mawiała, że kobieta nigdy nie jest dosyć młoda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego