duchowne z dobrze zaopatrzoną biblioteką. Po rewolucji, kiedy przemieniono je na sielsko-choziajskij technikum, komsomolcy, usuwając z biblioteki niewłaściwą literaturę, zobaczyli w jednej z książek rewers na nazwisko Szczors. Później moja matka znalazła w jego papierach atestat. Okazało się, że stacjonując w Połtawie, zaliczył cztery kursy w tym seminarium jako ekstern. Po co? Bo to uprawniało do wstąpienia na studia medyczne. O tym seminarium duchownym nigdy nie wspominano w jego biografii. Przyszłam na uniwersytet, wzywa mnie któregoś dnia archiwista - staruszek, malutki, czyściutki. Wy Szczors? Tak, Szczors. Nikołaj Aleksandrowicz wasz ojciec? Tak, ojciec. Pokazuje mi podanie. Do Rektora Uniwersytetu Moskiewskiego - proszę o