Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
uncje.
Miecznik był blady. Wodził oczami od niej do niego, od niego do niej, a twarz miał dziwnie zmienioną. Wreszcie skinął na pachołka, półgłosem wydał mu rozkaz.
- Mam coś - powiedział wolno - co powinno cię usatysfakcjonować, Bonhart.
- Dlaczego więc nie pokazałeś mi tego od razu? - warknął łowca. - Pisałem, że chcę czegoś ekstra. Może sądzisz, że na lepszy miecz mnie nie stać?
- Ja wiem, na co ciebie stać - rzekł z naciskiem Esterhazy. - Nie od dziś to wiem. A że nie pokazałem od razu? Nie mogłem przecież wiedzieć, kogo do mnie przyprowadzisz... na smyczy, z obrożą na szyi. Nie mogłem się domyślić, dla kogo
uncje.<br>Miecznik był blady. Wodził oczami od niej do niego, od niego do niej, a twarz miał dziwnie zmienioną. Wreszcie skinął na pachołka, półgłosem wydał mu rozkaz.<br>- Mam coś - powiedział wolno - co powinno cię usatysfakcjonować, Bonhart.<br>- Dlaczego więc nie pokazałeś mi tego od razu? - warknął łowca. - Pisałem, że chcę czegoś ekstra. Może sądzisz, że na lepszy miecz mnie nie stać?<br>- Ja wiem, na co ciebie stać - rzekł z naciskiem Esterhazy. - Nie od dziś to wiem. A że nie pokazałem od razu? Nie mogłem przecież wiedzieć, kogo do mnie przyprowadzisz... na smyczy, z obrożą na szyi. Nie mogłem się domyślić, dla kogo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego