lub zgoła niepożądana była obecność tłumacza.<br>Rashid zwierzył się kiedyś Onodzie ze swojego kłopotu polegającego na tym, że stracił kontakt z taką jedną firmą, która nazywa się Amway. Wszedł do niej jeszcze w 1990 roku, ale to się wnet urwało, bo jego sponsor mieszkał daleko, na Florydzie. Dla Rashida, świeżego emigranta, spotkania w Amwayu były bardzo ważne, ponieważ poznawał tam nowych ludzi, uczył się nowych rzeczy, czuł się ważny i dowartościowany. Odkąd się to skończyło - czegoś mu brakuje. Onodo powiedział wtedy, że to się świetnie składa, bo jego żona właśnie zna kogoś, kto jest kimś ważnym w Amwayu i nic nie