będzie jakaś informacja. Może ktoś wyjdzie do nas</></> - mówi Nikołaj, mężczyzna po pięćdziesiątce, który ma w głowie historię wszystkich banków, które zdążyły zbankrutować w ostatnim dwunastoleciu w Rosji. Pamięta nie zapowiedziane wymiany pieniędzy, kryzysy gospodarcze, łącznie z tym najgorszym w 1998 r., podczas których tysiące ludzi traciły oszczędności. Jest jak encyklopedia. Wystarczy mu powiedzieć rok albo nazwę banku, a on już będzie wiedział, ile pieniędzy bankrut wypłacał swoim wierzycielom.<br><q><transl>- A było różnie</></> - tłumaczy. <q><transl>- Czasem gwarantowali wkłady do 1000 dolarów, czasem do 1500 dolarów, niestety, czasem tylko do 200. I to jest smutne, bo ja mam na rachunku około tysiąca baksów.</></><br><q><transl>- Wierzy