Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 07.08
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
będzie jakaś informacja. Może ktoś wyjdzie do nas - mówi Nikołaj, mężczyzna po pięćdziesiątce, który ma w głowie historię wszystkich banków, które zdążyły zbankrutować w ostatnim dwunastoleciu w Rosji. Pamięta nie zapowiedziane wymiany pieniędzy, kryzysy gospodarcze, łącznie z tym najgorszym w 1998 r., podczas których tysiące ludzi traciły oszczędności. Jest jak encyklopedia. Wystarczy mu powiedzieć rok albo nazwę banku, a on już będzie wiedział, ile pieniędzy bankrut wypłacał swoim wierzycielom.
- A było różnie - tłumaczy. - Czasem gwarantowali wkłady do 1000 dolarów, czasem do 1500 dolarów, niestety, czasem tylko do 200. I to jest smutne, bo ja mam na rachunku około tysiąca baksów.
- Wierzy
będzie jakaś informacja. Może ktoś wyjdzie do nas&lt;/&gt;&lt;/&gt; - mówi Nikołaj, mężczyzna po pięćdziesiątce, który ma w głowie historię wszystkich banków, które zdążyły zbankrutować w ostatnim dwunastoleciu w Rosji. Pamięta nie zapowiedziane wymiany pieniędzy, kryzysy gospodarcze, łącznie z tym najgorszym w 1998 r., podczas których tysiące ludzi traciły oszczędności. Jest jak encyklopedia. Wystarczy mu powiedzieć rok albo nazwę banku, a on już będzie wiedział, ile pieniędzy bankrut wypłacał swoim wierzycielom.<br>&lt;q&gt;&lt;transl&gt;- A było różnie&lt;/&gt;&lt;/&gt; - tłumaczy. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Czasem gwarantowali wkłady do 1000 dolarów, czasem do 1500 dolarów, niestety, czasem tylko do 200. I to jest smutne, bo ja mam na rachunku około tysiąca baksów.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Wierzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego