to mówią - nie można wejść po raz kolejny do tej samej rzeki. Tym razem filmowcy współcześni postanowili reanimować sympatyczną telewizyjną ramotkę z lat 70. - <name type="tit">"Aniołki Charliego"</>. Jednak twórcy bardziej nawiązują do <name type="person">Bonda</>, co przynosi trudną do zliczenia ilość nieudacznych aluzji i nawiązań. Tym razem w trzy genialne <orig>detektywki</> pracujące dla enigmatycznego milionera o jedwabistym głosie <name type="person">Johna Forsythe'a</> wcieliły się: 1. <name type="person">Cameron Diaz</>, pozbawiona jakichkolwiek umiejętności aktorskich, nadrabiająca to mizdrzeniem się i kokieterią, 2. <name type="person">Lucy Liu</> - desperacko promowana, ale z tej mąki chleba nie będzie, 3. <name type="person">Drew Barrymore</> - aktorsko najlepsza, autoironiczna i odpowiednio luźna, nawet wbrew intencjom reżysera. Intryga jest całkowicie pretekstowa