ale nawet w Alpach. Ba! Na Gerlachu nawet nigdy nie był. A teraz nawet wejście na Wołowiec zaczynało być problemem... Postanowił, że na emeryturze zacznie dbać o siebie tak, by odzyskać dawną formę. Ze zdrowiem, chwalić Boga, nie miał większych problemów - od kilku lat płuca nie bolały, nawet przeziębienia i epidemie grypowe go omijały. Od czasu do czasu serce przypominało o sobie, a lekarz, u którego raz do roku podbijał książeczkę zdrowia, przestrzegał przed dalszym pobytem na tej wysokości - według niego, nie było mowy o przedłużaniu kontraktu w schronisku poza 60 lat. Zjazd niżej, choćby do Zakopanego, mógł powstrzymać rozwijającą się