te nie wiedzieć przez kogo planowane zwroty, zakręty, zaskoczenia - ocknięcie się w połowie życia na innym kontynencie jest tylko jednym z nich - przede wszystkim dziwią. Pewien mój wczesny wiersz nosił tytuł "Nigdy bym nie przypuścił". Inny, nieco późniejszy, zatytułowany był "I nikt mnie nie uprzedził". To, że pierwszy wiersz był erotykiem, drugi - czymś w rodzaju politycznej satyry, nie ma tu nic do rzeczy: złożone w jeden dwuwiersz, te dwa wyznania mogłyby stanowić motto całej mojej twórczości.<br> Bierze się ona cała z instynktownego przeświadczenia - tyleż silnego, co w oczywisty sposób pozbawionego racjonalnych podstaw - że większość z tego, co nas spotyka, jest pogwałceniem