Solidarność w latach 1980-1981 nie była poddana temu podstawowemu sprawdzianowi, znanemu od Arystotelesa, czyli sprawdzianowi władzy. Trudno było powiedzieć, jak ci ludzie potrafią z władzy korzystać. Kiedy ten sprawdzian przyszedł w 1989 r., to nie wypadł najlepiej.</><br><br><div1>Marek Zaleski<br><br>- Rzeczywiście, to był jakiś wspaniały powrót narodowej formy, jakaś wspaniała erupcja twórczego anachronizmu, powrót romantycznego ideału autentyczności, wolności samostanowienia własnej tożsamości, umowy społecznej gruntowanej w woli powszechnej, "żeby Polska była Polską". Ale czy koło historii się obróciło, czy tylko nam się tak wydawało? Może ten skarb był zbiorem anachronicznych wartości?</><br><br>Ponadto w numerze piszą: tajemniczy XX, Jan Mazurkiewicz, Sergiusz Kowalski, Samanta