książki Marka Nowakowskiego "Honolulu", ale nikogo to nie wzrusza. "W walce pomiędzy dwoma McNamarami - McNamarą, który był gorącym zwolennikiem interwencji, i McNamarą, który po dwóch latach zrozumiał, że wojna była tragicznym błędem - żadna ze stron nie mogła wygrać. Zły McNamara pracował w Pentagonie, a dobry McNamara działał w Georgetown (dzielnica establishmentu w Waszyngtonie - D. P.) i w Instytucie Studiów Humanistycznych w Aspen. Dobry McNamara próbował wstrzymać bombardowania i prywatnie szeptał na ucho wybranym dziennikarzom, że jest gołębiem, podczas gdy zły McNamara wysyłał żołnierzom sygnały, że jest nadal z nimi, że wierzy w ich oceny i uważa, że wojna jest do wygrania